Miejsce, które dziś prezentuję jest spełnieniem wizji człowieka, który zapragnął od podstaw wybudować uzdrowisko, które mogło by konkurować z takimi znanymi kurortami jak Karlove Vary czy Wiesbaden. Ten śmiały plan powstał w umyśle Františka Antoniego Šporka, który odwiedzając dobra rodzinne dowiedział się o zdrowotnych własnościach kilku źródeł położonych w dolinie rzeki Łaba.
Korzystając z fortuny pozostawionej przez ojca, hrabiego Johana Šporka, František w roku 1695 zaprasza do niewielkiej miejscowości Kuks najlepszych architektów i artystów doby baroku. Wykorzystując naturalne położenie buduje po jednej stronie rzeki Łaby kompleks uzdrowiskowy a po drugiej stronie klasztor bonifratrów ze szpitalem i kościołem. Całość połączył wspaniałą aleją przecinającą rzekę Łabę.
W części uzdrowiskowej powstały liczne obiekty służące kuracjuszom jak łaźnie, teatr i kilka gościńców. Był nawet tor wyścigów konnych i okazała biblioteka. Niestety w roku 1740 ogromna powódź niszczy część uzdrowiskową a przy okazji również źródła lecznicze. Następuje upadek uzdrowiska. Ocalał za to położony na wzniesieniu szpital z kościołem Świętej Trójcy. Funkcjonował aż do 1938 roku i cały czas opiekę nad chorymi sprawowali bonifratrzy. Niedawno, bo w 2015 roku całe założenie szpitalno-klasztorne pieczołowicie odnowiono.
Już z drogi prowadzącej do Kuksa mamy ładny widok na zabudowania dawnego szpitala.
Po wyjściu z samochodu kierujemy się oznakowanym traktem ku dolinie Łaby. Po chwili dochodzimy do miejsca, gdzie dawniej znajdował się pałac hrabiego Františka Šporka. Na wprost znajduje się kompleks szpitalno-kościelny, a poniżej most przerzucony nad Łabą.
Widoczną drogą idziemy teraz na klasztorne wzgórze. Symetryczny układ budynków dawnego szpitala jest rozdzielony na dwie części centralną bryłą kościoła pw. Świętej Trójcy. Przed nim znajdują się tarasowe schody kryjące we wnętrzu grobowiec rodziny Špork.
Na fasadzie świątyni wzrok przyciąga scena zwiastowania NMP.
Bogato zdobiona rzeźbami bryła kościoła to dopiero zapowiedź tego, co za chwile zobaczymy spacerując wzdłuż murów okalających klasztor. Zdobi go galeria posągów autorstwa Matthiasa Bernarda Brauna. Ten nazywany czeskim Michałem Aniołem rzeźbiarz, przybył do Kuksa na zaproszenie hrabiego Šporka w 1715 roku. Stworzył tu dzieło swojego życia, które do dziś przyciąga rzesze turystów z całego świata.
Składa się na niego cykl rzeźb umieszczonych wzdłuż dwóch szpitalnych skrzydeł. Po lewej stronie mamy 12 rzeźb przedstawiających ludzkie cnoty: nadzieja, miłość, cierpliwość, mądrość, odwaga, czystość, pracowitość, dobroć, uczciwość i sprawiedliwość oraz anioła chwalebnej śmierci.
Po prawej stronie mamy 12 rzeźb przedstawiających ludzkie przywary: pycha, chciwość, pożądanie, zazdrość, obżarstwo, gniew, lenistwo, rozpacz, frywolność, oszczerstwo i chytrość oraz anioła bolesnej śmierci.
W centralnej części wokół tarasu przed kościołem umieszczono personifikacje ośmiu błogosławieństw. Środek tarasu zajmuje figura przedstawiającą religię.
Ponadnaturalnej wielkości rzeźby są świadectwem ogromnego talentu Brauna. Twarze personifikacji cnót o łagodnych obliczach kontrastują z ekspresyjnymi pozami przywar. Zobaczmy kilka posagów z bliska.
W trakcie ich oglądania dowiadujemy się, że to są wierne odtworzone kopie. Oryginały w celu ochrony przed kwaśnymi deszczami umieszczono w jednym z zabudowań klasztornych. Ponieważ i tak mieliśmy w planach zwiedzanie wnętrz, kupujemy bilety. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem. Mając chwilę czasu spacerujemy po terenie klasztoru. Tak trafiamy na jego wewnętrzny dziedziniec.
W jego południowej części znajduje się brama prowadząca do ładnie utrzymanego ogrodu.
Ogród spełniał w tym kompleksie dwa cele. Był miejscem spacerów i odpoczynku kuracjuszy szpitala, a dla bonifratrów miejscem, gdzie sadzono zioła wykorzystywane w leczeniu chorych. Starannie przycięty bukszpan, przysypane żwirem alejki, ładne fontanny i ustawione wokół ławki zachęcają do pozostania tu na dłużej.
I tutaj znajdziemy liczne rzeźby z warsztatu Brauna. Największą jest ustawiona w centrum ogrodu figura chrześcijańskiego wojownika.
Oprócz tego znajdziemy tu przedstawienia czterech żywiołów, sztuk wyzwolonych i czterech pór roku.
Miejsca takie jak to, gdzie w szpitalu leczono głównie weteranów wojennych, musiało posiadać swój cmentarz. Został on umieszczony na tyłach ogrodu. Do dzisiaj zachowały się reszki dawnych grobów oraz kilka późniejszych nagrobków.
Powoli zbliża się godzina wejścia z grupą do wnętrza klasztoru. Wychodząc z ogrodu mijamy po prawej stronie budynek lapidarium. To w nim znajdują się oryginały rzeźb Brauna.
To miejsce zobaczymy na zakończenie zwiedzania z przewodnikiem. Najpierw wchodzimy do głównego budynku dawnego klasztoru i szpitala.
Zaraz po wejściu zwracamy uwagę na pokrywające ściany freski. Prezentują one cykl 50 obrazów nazwanych „Taniec śmierci”.
Zostały odkryte pod warstwą tynku wapiennego podczas ostatniej rewitalizacji w 2015 roku. Przestawiają równość ludzi – od królów, władców i możnowładców, poprzez przedstawicieli różnych stanów i zawodów, aż po nędzarzy – w obliczu śmierci. To kolejna po rzeźbach atrakcja Kuksa. Przyjrzyjmy się kilku freskom bliżej.
Następnie przewodniczka otwiera ciężkie drewniane drzwi z zachowanym oryginalnym zamkiem z XVIII wieku.
Idziemy zobaczyć wnętrze kościoła św. Trójcy. W przedsionku mijamy całoroczną szopkę.
Wnętrze kościoła jest utrzymane w stylu barokowym. Ołtarz główny wykonany jest ze stiuku, a obraz przedstawia wskrzeszenie Łazarza.
Nad wejściem do zakrystii jest rzeźba Archanioła Michała walczącego z białym diabłem. Taka kompozycja jest bardzo rzadko spotykana.
W zwieńczeniu kolumn stanowiących obramowanie prezbiterium umieszczono herby fundatorów kościoła, hrabiego Šporka i jego żony Franciszki Apolonii z rodu Sweerts.
Lubię barok i często odwiedzam kościoły wybudowane w tym stylu. W tym moją uwagę zwróciła niezwykłej urody ambona.
Zwłaszcza kazalnica misternie zdobiona figurami czterech Ewangelistów i ciekawy baldachim.
Zresztą wszystkie ołtarze pokazują barok w najlepszym wydaniu.
Równie pięknie prezentują się umieszczone po bokach chóru organy.
Z kościoła wychodzimy przez dawną zakrystię.
Znów możemy podziwiać kolejne obrazy „Tańca śmierci”.
Następnym zwiedzanym pomieszczeniem jest apteka. Ta w Kuksie jest drugą pod względem wieku w Czechach.
Jak już wspomniałem, to mnisi przygotowali różne mikstury, głównie ziołowe, leczące chorych. Suszono je, a następnie kruszono w dużych mosiężnych moździerzach właśnie w pomieszczeniach apteki. Czasami coś dodano do środka jak np. proszek z mumii czy wilczą wątrobę. Cóż taki był poziom medycyny w tamtych czasach.
Po zobaczeniu apteki idziemy na pierwsze piętro klasztoru. Tu w kilku salach możemy zobaczyć portrety rodziny Špork i dowiedzieć się szczegółów z jego życia.
W jednej z sal zachwycił mnie piękny, bogato zdobiony piec kaflowy.
W innej możemy zobaczyć makietę Kuksa za czasów jego świetności.
Zwiedzanie wnętrz kończymy w lapidarium. Ponownie widzimy rzeźby Brauna, tym razem w oryginale
Oglądając z bliska wspaniały cykl rzeźb przedstawiający ludzkie przywary i cnoty, można się zastanowić, czemu miały służyć? Po co hrabia Špork kazał je umieścić na wzgórzu przed szpitalem?
Przypuszczalnie chciał wskazać kuracjuszom, że należy dbać nie tylko o zdrowie fizyczne, ale również to duchowe. By wartości cnotliwe brały górę na wadami. Tylko wtedy umysł i ciało będą w dobrej kondycji.
Kończymy zwiedzanie kompleksu szpitalno-klasztornego
Z tarasów mamy ładny widok na dawną część uzdrowiskową Kuksa
Niewiele pozostało z czasów jego świetności. Najlepiej zachowany został fragment schodów paradnych prowadzących niegdyś do pałacu Šporka.
Po ich bokach kaskadami spływała kiedyś woda z leczniczych źródeł a w czasie winobrania wino. Ot taki kaprys hrabiego.
Dziś już nie ma leczniczych źródeł, ale z dzbanów satyrów zdobiących schody wciąż spływa woda.
Wracając na parking mijamy budynek szkoły i wciąż czynnego gościńca „U zlatého slunce”. To jedyne budynki starego uzdrowiska zachowane do naszych czasów.
Idąc dalej spotykamy ostatnia już rzeźbę z warsztatu Brauna. Postać Jezusa Salvatora (Zbawiciela Świata)
Nieco dalej, w głębi doliny Łaby znajduje się kilka ładnych drewnianych domów. Pochodzą jeszcze z XVIII wieku i kiedyś dawały schronienie lokajom, kucharzom, służącym i rzemieślnikom pracującym w uzdrowisku.
Na koniec jeszcze rycina pokazująca Kuks za najlepszych czasów. Robi wrażenie.
Kuks różnie bywa nazywany. Czeski Wersal czy czeska perła baroku to chyba dwa określenia, które najlepiej oddają naturę tego miejsca. Spełniło się marzenie hrabiego. Kuks stał się sławny. Przybywały tu elity, przedstawiciele najlepszych rodów czeskich a także zagranicznych. Hrabia Špork zmarł w 1738 roku, dwa lata przed upadkiem kurortu. Jego ciało spoczęło w rodzinnym grobowcu pod kościołem św. Trójcy.
Na mnie to miejsce zrobiło duże wrażenie, warto poświęcić kilka godzin na jego zobaczenie. Tym bardziej, że znajduje się dość blisko polskiej granicy, niecałą godzinę jazdy samochodem z Kudowy Zdroju.
Lokalizacja.
sobota, 4 lutego 2017
Kuks
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Masz dobra rękę do wyboru wyjątkowo ładnych miejsc do zwiedzania 😀
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce.
OdpowiedzUsuńWygląda jak by Opaczność zechciała ukarać ludzka pychę (zniszczenia pałacu i uzdrowiska) jednocześnie oszczędzając to co duchowe.
Faktycznie barok najwyższych lotów, nie lubię baroku, bo nazbyt blisko mu do kiczu, ale ten tutaj jest naprawdę piękny - widać o wartości stanowi nie sam styl ale poziom artysty który ten styl uprawia.
Ile piekna! W tym roku z bratem wybieramy sie w tamte i dalsze strony to byc moze zajrzymy, podoba mi sie bardzo apteka, jakie ladnie pojemniki na ziola, tkze ten domek drewniany mnie ujal przy tym przepychu zwrocil moja uwage i moglabym w takim zamieszkac...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJuż czytając pierwszą część tekstu przeczułam, że będzie to wielka i piękna rzecz, bo od dołu wyłaniało się pierwsze zdjęcie. Architektura robi wrażenie, pomysł z alegorycznymi rzeźbami fantastyczny! Zazwyczaj spotykamy się z inną symboliką - cnoty i wady wydają mi się tematem genialnym w prostocie, a jednocześnie oryginalności. Jeszcze bardziej zachłysnęłam się danse macabre, to po prostu bezcenne malowidła! Przynajmniej w mojej ocenie.
OdpowiedzUsuńApteka skojarzyła mi się z tą, w której "urzędował" Ignacy Łukasiewicz, jednak jest bez porównania większa. A ozdobne piece kaflowe to moje hobby, zawsze pieję z zachwytu na ich widok :)
PRZEPIĘKNIE!!!
OdpowiedzUsuńSTAWIASZ CORAZ WYŻSZĄ POPRZECZKĘ!!!! ŻYCIA MI BRAKNIE NA POZNANIE TYCH WSZYSTKICH WSPANIAŁYCH MIEJSC. MÓJ NOTESIK MARZEŃ DOSŁOWNIE PĘKA W SZWACH. ECH, CO TAM I TO MIEJSCE ZOSTAŁO ZAPISANE. JAKŻE CI MAM DZIĘKOWAĆ, ŻE PRZED NAMI ODKRYWAĆ TAKIE PEREŁKI. POWIEM TYLKO: Z SERCA BARDZO DZIĘKUJĘ.
MIŁEJ NIEDZIELI:)
Czesi potrafią zadbać o swoje zabytki. W Twoim wpisie i na zdjęciach widać, że wnętrza są doskonale utrzymane. Największe wrażenie robią chyba rzeźby. Całe życie człowieka zawarte jest tu w tych kamiennych postaciach. I do zastanowienia.
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce! Apteka zachwyciła moją bratową - farmaceutkę. Dziękujemy:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce, byłam tam, lecz nie zwiedzałam wnętrz, teraz wiem jak się prezentują, wspaniała fotorelacja, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZawsze coś ciekawego pokazujesz, podziwiam Cię i dziękuję. Pokazane miejsce jest ciekawe i ze swojej historii oraz z wyglądu tego, co się zachowało. Rzeźby mnie urzekły. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKolejna pozycja do odwiedzenia zapisana w notesie. Pokazałeś przepiękne miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Ja byłem w Kuksie w grudniu, więc wnętrza nie były dostępne do zwiedzania. Plusem za to był brak innych turystów :)
OdpowiedzUsuńKompleks jest fantastycznie położone. Cudowna architektura, piękny ogród - wszystkie niezbędne atrybuty potrzebne do tego, żeby się zachwycać. Bardzo podoba mi się apteka, no i rzeźby robią wrażenie. Pokazujesz nam kolejne piękne miejsce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Gdzie Ty wyszukujesz takie miejsca? Twoje posty to gotowy przewodnik, wspaniałe zdjęcia, wyczerpujące opisy, szkoda, że to tak daleko od nas; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i piękne zdjęcia. Do tego tak blisko polskiej granicy. Dzięki!
OdpowiedzUsuńJej, jakie to niezwykłe miejsce! Układ budynków przypomina architekturę innych pałaców czy zamków i choćby brama do ogrodu, ale to jednak inne dla mnie całkiem nowe miejsce!!! Te rzeźby i ta apteka perełki!
OdpowiedzUsuńFajne miejsce. Niestety nie byłem, ale kolejny cel przede mną! Pięknie pokazałeś urok tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńSczególnie spodobała mi się ta drewniana zabudowa.
Pozdarwiam
Jeden wpis a tyle niesamowitych ujęć... Pierwszy zachwyt: sam kompleks, drugi zachwyt: korytarz z freskami ( na myśl przyszły mi, nie wiem czemu, siostry zakonne pielęgniarki z takimi czepcami w poprzek głowy), trzeci zachwyt: apteka - no po prostu cudo, lubię takie perełki (niekoniecznie wilczą wątrobę czy proszek z mumii),czwarty zachwyt: piec kaflowy, który jest przepiękny no i na koniec zachwyt piąty: drewniane domy, absolutnie sielskie. Dzięki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ oczywistych względów mnie zachwyciły zdjęcia cmentarzyka, a kobieca postać na nagrobku cudowna. Zresztą każde zdjęcie równie ciekawe i zachęcające do odwiedzin.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym miejscu, a jest przecież dość blisko granicy. Słabo znam Czechy, może trochę w tym roku nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńZwiedzałam to miejsce osobiście. Największe wrażenie zrobiła na mnie apteka oraz rzeźby Brauna.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce, apteka zrobiła na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńStare apteki mają niesamowity klimat. Widziałam taką we Lwowie :)
Pozdrawiam!
Niesamowite.., szczególnie apteka i rzeźby.., jak widać nie tylko mnie:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPs. blisko mam może kiedyś....
Kolejne ciekawe miejsce, które chciałabym zobaczyć. Tyle wspaniałości w jednym miejscu, koniecznie muszę tam kiedyś pojechać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
POCZĘSTUJ się PĄCZKIEM-SMACZNEGO -Wanda
OdpowiedzUsuńPrzyznaje się szczerze, nigdy nie słyszałam o tym miejscu. Teraz wiem jak mało wiem! :))
OdpowiedzUsuń