wtorek, 9 kwietnia 2024

Legnickie Pole

Dokładnie 783 lata temu, 9 kwietnia 1241 roku na polach pod Legnicą rozegrała się bitwa, w której rycerstwo polskie pod wodzą śląskiego Piasta, księcia Henryka II zwanego Pobożnym, wsparte posiłkami morawskimi i niemieckimi, starło się z armią mongolską. Bitwa, mimo że zakończyła się całkowitą klęską i śmiercią śląskiego władcy, powstrzymała Mongołów w dalszym marszu na Europę.

Już po bitwie, dla upamiętnienia tego starcia, a także dla uczczenia pamięci poległego syna, jego matka, księżna Jadwiga, późniejsza święta, postanowiła ufundować kościół i klasztor. Wg legendy świątynia stanęła dokładnie w miejscu, gdzie odnaleziono okaleczone, pozbawione głowy ciało księcia. Jest ona utożsamiana z istniejącym do dziś niewielkim średniowiecznym kościołem pw. Świętej Trójcy.



Niewiele dziś wiadomo o klasztorze poza tym, że osadzeni zostali w nim benedyktyni sprowadzeni z czeskich Opatowic. Po przejściu w 1523 roku mieszkańców na protestantyzm dobra klasztorne przeszły w ręce prywatne, a kościół zamieniony został na ewangelicki i taki pozostał do 1945 roku.



Obecnie znajduje się w nim Muzeum Bitwy Legnickiej, gdzie można poznać dzieje najazdu mongolskiego  i uzyskać więcej informacji o przebiegu samej bitwy. Niestety w czasie naszej wizyty muzeum było nieczynne, ale dzięki technice Street View możemy je zwiedzić wirtualnie.



Sylwetka wojownika mongolskiego przed dawną świątynią.



Na początku XVIII w. za sprawą opata z Broumova, Othmara Zinke, po uzyskaniu zgody cesarza Leopolda, benedyktyni wracają na dawne tereny. Budowa nowego kościoła, który miał stać się pomnikiem chwały obrońców wiary poległych pod Legnicą, rozpoczęła się w 1719 roku. Wkrótce zaczęto także budowę klasztoru. W 1738 roku odbyła się konsekracja całego zespołu, któremu nadano wezwanie Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Jadwigi Śląskiej.



Autorem projektu całości zabudowań był czeski architekt Kilián Ignác Dientzenhofer. Fasada kościoła jest ściśle powiązana z jej wnętrzem, a jej wystrój jest jakby zapowiedzią tego, co później zobaczymy w środku.



Nawiązanie do dawnej bitwy znajdziemy na barokowym portalu głównego wejścia do kościoła w postaci elementów dawnego uzbrojenia i wyposażenia wojska.



Powyżej centralnie została umieszczona rzeźba św. Jadwigi, patronki kościoła w otoczeniu św. Benedykta i św. Scholastyki.



Całą kompozycję od góry zamyka ogromny krzyż benedyktyński adorowany przez aniołów.



Po wejściu do świątyni zaskakuje nas nietypowe rozplanowanie jego wnętrza, które ma postać powiązanych ze sobą elips wspartych na 6 filarach. Niestety, część wystroju kościoła skrywały rusztowania, ale to, co najcenniejsze mogliśmy zobaczyć.



Podchodzimy bliżej do prezbiterium kościoła. W jego centralnej części znajduje się barokowy ołtarz.



Ujęty kolumnami obraz w ołtarzu głównym autorstwa flamandzkiego malarza Franciszka de Beckera przedstawia św. Jadwigę przy zwłokach syna, z widoczną w tle panoramą obleganej przez Mongołów Legnicy.



Misternie zdobione tabernakulum.



W zwieńczeniu ołtarza  znajduje się przedstawienie  Trójcy Świętej.



Podczas zwiedzania kościoła niezwykłe wrażenie zrobiły na nas freski zdobiące sklepienie świątyni. Powstały w ciągu zaledwie trzech miesięcy w 1733 roku. Ich autorem był czołowy przedstawiciel europejskiego malarstwa iluzjonistycznego, przybyły z Bawarii Cosmas Damian Asam. Na stropie prezbiterium znajdziemy dwa takie freski. Pierwszy, bliżej ołtarza jest nawołaniem do nabożeństwa ku czci Trójcy Świętej, Matki Boskiej i modlitwy za nasze grzechy.



Drugi z fresków przedstawia apoteozę św. Benedykta i jego zakonu. Anioł trzyma księgę reguły zakonnej i jej symbole: dzban z winem, chleb i wędzidło. Poniżej widzimy papieża Grzegorza VII, 4 doktorów kościoła oraz św. Bernarda z Clairvaux, założyciela zakonu cystersów. Jeszcze niżej drugi anioł trzyma dokument zawierający listę dostojników kościelnych i dobroczyńców związanych z działalnością zakonu.



Spod prezbiterium kierujemy się teraz ku wyjściu z kościoła. Po drodze mijamy barokową chrzcielnicę z 1720 roku.



Na bocznych ścianach kościoła znajdują się cztery duże ołtarze z obrazami praskiego malarza Wacława Lorenza Reinera. Dwa z nich skrywały rusztowania, ale pozostałe dwa mogliśmy zobaczyć po niedawno wykonanej  renowacji. Ten poniżej ukazuje Św. Wojciecha dokonującego cudu zesłania deszczu w Zielonej Górze.



Z drugiej strony nawy znajduje się ołtarz z obrazem przedstawiającym męczeństwo św. Małgorzaty.



Zwraca uwagę bogata snycerką, którą ozdobiono ołtarze. Jej autorem, jak i autorem wszystkich kamiennych rzeźb w kościele był Karl Joseph Hiernle, rzeźbiarz pochodzący z Pragi. Założył tutaj swoją pracownię i przez cztery lata tworzył kolejne elementy wystroju kościoła.



Mijamy rusztowania i oto mamy przed sobą piękny widok na balkon chóru.



Na szczególną uwagę zasługują organy umieszczone w bogatym prospekcie organowym z 1731 r., którego autorem jest Adam Horatio Casparini. Są uznawane z jedne z najstarszych, a jednocześnie najlepiej zachowanych barokowych instrumentów w Europie.



Na suficie chóru znajdujemy kolejne odniesienie do bitwy z Mongołami. W centralnej części fresku widzimy ciało księcia Henryka II z wbitą włócznią pod pachą. Według legendy, zwłoki odnalazła jego żona, księżna Anna, która rozpoznała je po sześciu palcach u stopy. Po lewej widzimy sylwetkę św. Jadwigi przekazującej benedyktynom z Opatovic relikwię Krzyża Świętego i plan kościoła w Legnickim Polu. W tle widać wojska mongolskie wznoszące wbitą na włócznię głowę księcia, która miała skłonić mieszkańców obleganej Legnicy do kapitulacji. Ciekawym motywem jest ukazanie na fresku głowy smoka z której wydobywa się dym. Według historyków scena ta ukazuje pierwsze użycie gazów bojowych w Europie.



Pora pokazać największy fresk w świątyni znajdujący się na sklepieniu nawy głównej. Ma on postać ogromnego baldachimu rozpostartego pomiędzy kolumnami tej części kościoła. Treścią przewodnią tego fresku jest pokazanie znaczenia Krzyża Świętego.



W dolnej części fresku znajduje się kompozycja przedstawiająca odnalezienie Krzyża Świętego przez matkę cesarza Konstantyna, cesarzową Helenę i biskupa Jerozolimy Makarego. W tle widać jerozolimską w świątynię Grobu Pańskiego. Istotna jest również postać anioła trzymającego wyobrażenie węża miedzianego, czyli zapowiedź Ukrzyżowania Jezusa. Obok po prawej znajduje się wizerunek opata benedyktyńskiego Othmara Zinke wraz z zakonnikami, a po lewej postacie cesarzy, Leopolda I i Karola VI, którzy przyczynili się do powstania nowego kościoła. Powyżej widzimy postać papieża wraz z personifikacją 3 cnót głównych: Nadzieją, Wiarą i Miłością.



Za nimi znajduje się Wiedza. Wszyscy pragną złożyć hołd Krzyżowi Świętemu. Oprócz nich pokłon składają pielgrzymi, przedstawiciele Afryki, Azji i Ameryki, którzy stojąc u stóp figury Matki Boskiej, odbierają za pośrednictwem aniołów owoce ofiary Chrystusa. Jest to triumf i wywyższenie Krzyża Świętego wobec wszystkich narodów i ras świata.



Na fresku uczczono też postać cesarza Konstantyna I, który dowodzi żołnierzami walczącymi z wyznawcami dawnej wiary w świętym gaju.



Całość wieńczy scena ukazująca zwycięskiego Zbawiciela, u stóp którego widzimy kulę ziemską i towarzyszące mu anioły.



Opisem głównego fresku kończę relację z wizyty w kościele św. Jadwigi Śląskiej. Można się zastanawiać nad mnogością przedstawionych na nim scen, ale należy pamiętać, że dawniej zadaniem malarstwa w kościołach była nie tylko funkcja dekoracyjna, ale i dydaktyczna. Malowidła kościelne często były wykorzystywane jako ilustracje do głoszonych kazań księży. Te w kościele w Legnickim Polu na pewno tę funkcję spełniały wzorowo.

W uzupełnieniu dodam, że w 2014 roku kościól otrzymał tytuł bazyliki mniejszej oraz, że od 2004 roku znajduje się na prestiżowej liście Pomników Historii.

Lokalizacja miejsca



26 komentarzy :

  1. Przepiękne zdjęcia oraz różnorakie sceny, które jak napisałeś miały charakter edukacyjny, ale oprócz wykształconych ludzi mało kto wiedział o co chodzi, wszak kościół decydował kogo zamówić do malowania oraz co namalowane sceny miały przedstawiać. Natomiast, mało kto rozumiał, co było głoszone w kościele, ponieważ msze po łacinie w Polsce były praktykowane aż do reformy liturgicznej z 1970 roku. Przed tą datą, liturgia Kościoła katolickiego była niemal wyłącznie odprawiana po łacinie. Wówczas kapłani odmawiali modlitwy w języku łacińskim, a wierni uczestniczyli w mszach, które były prowadzone w tym tradycyjnym języku. Niemniej Twój post jest bardzo frapujący i sporo czasu poświęciłem, aby na spokojnie zrozumieć przekaz artystyczny. Serdecznie pozdrawiam i gratuluję wprawnego oka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co pamiętam, to kazania na mszach łacińskich (trydenckich) odbywały się w j. polskim. Dzięki za opinię i odwiedziny.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wkraj, jak zwykle świetne zdjęcia. A kościół jest przepiękny. Przypomina trochę ten w Krzeszowie.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół w Krzeszowie już kiedyś pokazywałem. Fasada faktycznie jest podobna, ale wnętrze ma bogatsze wyposażenie i chyba bardziej ciekawe polichromie, zwłaszcza w Mauzoleum Piastów Śląskich.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Przepiękny kościół. Muszę przyznać, że barok w tym wnętrzu wydaje się wszechogarniający. Nie mógł przecież być inny skoro projektantem był Kilián Ignác Dientzenhofer. Architekt tak wielu kościołów w Pradze m.in. św. Mikołaja na Malej Stranie, św. Mikołaja na Rynku Staromiejskim, św. Jana Nepomucena na Skalce, św. Tomasza, Lorety. Jestem pewna, że będąc w Pradze też je widziałeś i w nich byłeś. No i kolejny znany nam, sławny malarz, architekt późnego baroku (jeden z braci) Cosmas Damian Asam ( kościół Asam - św. Jana Nepomucena, Świętej Trójcy w Monachium i Katedra w Innsbrucku. Kiedyś nie lubiłam baroku. A teraz? jest w stanie szczerze i spontanicznie mnie zachwycić. Dziękuję, że mogłam zobaczyć to barokowe cudo. Mój Notes Marzeń pęka w szwach i życia mi braknie aby zobaczyć to wszystko co w nim mam w nim zapisane. Jednak wpisuję ten kościół w Legnickim Polu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że Othmar Zinke zatrudnił do budowy kościoła, a następnie do jego wykończenia najlepszych fachowców, pewnie nie żałując grosza, ale warto było. Efekt jest wspaniały i o taki chodziło, by pokazać na zdominowanym przez protestantów terenie, że kościół katolicki ma się wciąż dobrze, skoro go stać na postawienie tak wystawnej świątyni.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Niedawno opowiadałam komuś o mojej wizycie w kościele. To był zabawny moment, czeka w kolejce do opisu ;) Również w tym czasie muzeum było zamknięte, a kościół został specjalnie dla nas otworzony, a miła kustoszka oprowadziła nas i poopowiadała o tym, co mogliśmy zobaczyć. Nas, czyli przypadkową grupkę osób :) No i oczywiście kościół nas zachwycił, makabryczna historia księcia także ( o ile można tak powiedzieć, w każdym razie zachwyceni słuchaliśmy). Zaczekam z opisem, co by nie dublować :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, nasze szlaki często się krzyżują, może kiedyś dojdzie do takiego momentu, że Cię rozpoznam w trakcie któreś wycieczki. Poczekam na Twój post, lubię czytać u innych osób opisy miejsc, które już widziałem. Może zobaczę, jak wyglądały pozostałe dwa ołtarze?
      Pozdrawiam ciepło w te już chłodniejsze dni :)

      Usuń
    2. Byłoby wspaniale wreszcie, po tylu latach, zobaczyć się w realu i w dodatku podziwiać te same rzeczy :) :) :) Dlatego z pełną premedytacją piszę: do zobaczenia :)

      Usuń
  5. Echh komentowanie budowli sakralnych przychodzi mi z wielkim trudem chociaż Ty i tak bardzo często wywołujesz we mnie ogrom pięknych emocji pokazując wnętrza kościołów, którymi się zachwycam. Nie sposób nie zwrócić uwagi na piękno tych kościelnych fresków i zdobień chociaż do cieszenia się nimi w pełni brakuje mi odpowiedniego stopnia uduchowienia 🙂. Chociaż talent i kunszt zauważyłam i doceniam.
    Czwartkowe pozdrowienia znad kubka z earl grey'em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że Cię tak katuję tymi sakralnymi postami. Daleki jestem też od tego, by Cię nakłaniać do ich polubienia. Chociaż widzę, że ostatnio łaskawiej na takie tematy spoglądasz.
      Za to pochwaliłaś się, więc witaj w klubie sympatyków Earl Grey'a. Moja ulubiona herbata.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Faktycznie kompleks wart obejrzenia, nie jestem szczególną miłośniczką baroku, ale jeśli coś jest harmonijne i wykonane na wysokim poziomie to trudno się nie zachwycić a tragiczna historia księcia jest warta takiego upamiętnienia. A poza tym to naprawdę świetna sprawa, że dzięki blogosferze możemy wędrować choć wirtualnie i w ograniczonym zakresie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię wędrówki wirtualne, zwłaszcza takie, które od razu wzbudzają moją chęć odwiedzenia oglądanych miejsc. Nie wszędzie jednak można pojechać i często taka wirtualna wycieczka musi nam wystarczyć.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Wspaniałe miejsce upamiętniające tragiczną kartę naszej historii. A nowa świątynia to barok w najpiękniejszej postaci. Wszystko jest tak dekoracyjne i wysmakowane, że trudno oderwać wzrok! Jego twórcy to najwspanialsi mistrzowie skoro stworzyli takie dzieło sztuki. Dzięki za wyjaśnienie symboli na malunkach, które również zachwycają. Świetnie, że tam dotarłeś, bo dobrze choć wirtualnie to miejsce zobaczyć.
    Dzięki Ci, pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko się spotyka kościoły o tak spójnym tematycznie wystroju wnętrz i bryły zewnętrznej. Kościół w Legnickim Polu z jednej strony sławi obrońców wiary i kraju w odległych czasach, z drugiej strony ukazuje rolę benedyktynów w upamiętnieniu tamtych dziejów. Dla jednych jest to wspaniały zabytek epoki baroku, dla innych miejsce wyciszenia i modlitwy ku czci św. Jadwigi Śląskiej. Podróże wirtualne nie zawsze oddają klimat danego miejsca, jeśli będziesz kiedyś w pobliżu to polecam Ci wizytę w tym miejscu.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Od wczesnego dzieciństwa intrygowały mnie wszelkie informacje o tej bitwie. Gdyby móc naocznie zobaczyć te piękne malowidła w świątyni...dobrze, że mamy wirtualne możliwości. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mógłbym powtórzyć komentarz, który napisałem Urszuli. Jeśli faktycznie tak Cię tamte zdarzenia ciekawią, to warto zobaczyć osobiście tę świątynię. Podobnie jak Sandomierz, drugie miejsce związane z Mongołami. Jest wątek łączący oba miejsca. Otóż w trakcie oblężenia Sandomierza w 1241 roku ginie jeden z dowódców wojsk mongolskich - Moksza. Mongołowie zabierają jego zwłoki, a następnie, po wygranej bitwie pod Legnicą, każą rannemu księciu Henrykowi II Brodatemu oddać im cześć. Gdy ten odmawia, zabijają go ścinając mu głowę.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. Te przepięknie kolorowe freski (choć jednak nieco kolorowe za nadto, bo trochę męczą wzrok) przypominają mi Aulę Leopoldina we Wrocławiu też tak bardzo kolorową, że miałyśmy obawy z koleżanką, że nie pozwala się skupić. Z barokiem mam tak- że najpierw się nim zachwycałam, jedynie barokowe świątynie podobały mi się z uwagi na ich dekoracyjność i bogactwo (nawet jeśli tylko była to złota farbka na gipsowych posągach), potem barok odszedł w niełaskę, a teraz ... no cóż, to co ma zachwycić zachwyca niezależnie od stylu, czasami z uwagi na nadmiar, czasami z uwagi na umiar.
    Czytając o Św. Małgorzacie uświadomiłam sobie, że zupełnie nie znam patronki mojego imienia, więc czym prędzej zajrzałam do internetu i odkryłam (dla mnie to odkrycie, dla innych pewnie oczywistość), że często jest przedstawiana jako pogromczyni, czy poskramiająca smoka. A ponieważ św. Jerzy - patron mojego taty też walczy ze smokiem tak jakoś mi się przyjemnie zrobiło, że mamy takich walecznych patronów :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kilka lat freski pokryje patyna starości i wtedy te żywe barwy lekko wyblakną. Obecnie, po renowacji faktycznie mogą dawać po oczach, ale wolę oglądać takie, na których wszystko widać, niż takie, gdzie trzeba się domyślać, co przedstawiają. Co do smoka, to jak pewnie wiesz symbolizuje on siły zła. W Apokalipsie dosłownie jest przyrównywany do szatana. Możesz poczuć się pewniej w otaczającej rzeczywistości mając takiego patrona i obrońcę.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  10. Dzisiaj nie mogłam się zalogować.
    Mnie również świątynia ta z zewnątrz przypomina świątynię w Krzeszowie. Kiedyś zachwycałam się barokiem, dzisiaj mój zachwyt nieco zmalał. Freski imponujące.
    Pozdrawiam ciepło :)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barok to najczęściej występujący styl w polskiej architekturze, może więc się opatrzyć. Jednak takie świątynie, jak ta w Legnickim polu, czy wspomniana w Krzeszowie to przykłady baroku najwyższych lotów, a taki mi się nigdy nie znudzi. Więc pewnie jeszcze nie raz zagości na blogu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Ciekawy post i świetne zdjęcia. W Legnickim Polu byłem 2 razy parę lat temu, bo miejsce to bardzo mnie interesuje. Za pierwszym razem oba kościoły były zamknięte i zrobiłem tylko zdjęcia z zewnątrz. Drugi raz zaplanowałem wyjazd na koniec ostatniej niedzielnej mszy świętej. Po mszy udało mi się na chwilę wejść do kościoła św. Jadwigi i zrobić parę zdjęć zanim nie wyprosił mnie ksiądz, który spieszył się na obiad. Główny ołtarz był w remoncie – był wyjęty obraz i ustawione były rusztowania. Widzę, że remont wciąż trwa! Pośpiesznie zrobiłem kilka zdjęć rzeźb i fresków na sklepieniu. Na miejscu nie mogłem się im nawet dokładnie przyjrzeć. Obejrzałem w domu na komputerze. Muszę przyznać, że zrozumienie treści wielkiego fresku na sklepieniu nawy jest dosyć trudne. Twój wspaniały opis jest jak przewodnik. Podejrzewam, że korzystałeś z jakiejś informacji, która jest na miejscu lub ustnych informacji księdza. Kościół św. Trójcy tym razem był również zamknięty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że trzeba mieć dużo szczęścia, albo być umówionym, by zwiedzić Muzeum Bitwy Legnickiej. Co do bazyliki, to jest otwierana w godzinach od 11.00 do 17.00. Pamiętam, że musieliśmy trochę poczekać. Ale warto było.
      Dzięki za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Też dwa razy całowaliśmy klamkę w tym miejscu.W pobliżu jest ciekawy,opuszczony kamieniołom bazaltu z wysokimi kolumnami bazaltowymi ,coś jak panska skała czy ścieżka gigantów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałem miejsce w internecie, wygląda ciekawie. Jak kiedyś ponownie zawitam w ten rejon Polski postaram się zobaczyć to miejsce.
      :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu